Do tragedii doszło na początku 2021 r. w Adamowie pod Elblągiem (woj. warmińsko-mazurskie). 40-letni Adam K. kierował kuligiem. Za swoim samochodem ciągnął trzy worki jutowe. Siedziało na nich w sumie 6 osób. Niewinna zabawa przerodziła się w tragedię po tym, jak na jednym z zakrętów, ostatnia para wypadła z drogi. Na worku siedziały dwie dziewczynki. Jedna z nich była córką Adama K. Po kilku dniach walki o życie, nastolatka zmarła w elbląskim szpitalu. Druga z dziewczynek złamała rękę.
Sprawa trafiła do sądu. Adam K. przyznał, że chciał zorganizować zabawę dla dzieci, która ostatecznie doprowadziła do tragedii. Oskarżony 40-latek dobrowolnie poddał się karze. Sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Orzeczono też kwotę w wysokości 5 tysięcy złotych jako zadośćuczynienie na rzecz drugiej z poszkodowanych dziewczynek. W piątek (1 kwietnia) niespodziewanie Adam K. znów pojawił się w sądzie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tragedia na kuligu pod Elblągiem. DRAMAT ojca 15-letniej Karoliny. Płakał przez całą mszę
Jak informuje "Gazeta Olsztyńska", prokurator zaskarżył bowiem wyrok, ponieważ wobec oskarżonego orzeczono o warunkowym zawierzeniu kary pozbawienia wolności, ale nie nałożono na niego obowiązku informowania o przebiegu okresu próby.
Prokurator nie negował ustaleń sądu pierwszej instancji, ale od teraz ojciec zmarłej tragicznie dziewczynki musi regularnie informować sąd w formie pisemnej o przebiegu okresu próby. – Sprawa uległa już prawomocnemu zakończeniu. Środki, które zostały orzeczone, jak również kara, która została wynegocjowana w trakcie postępowania przed sądem pierwszej instancji, niestety została wymierzona, niemniej jednak jest to najłagodniejsza z możliwych form ukarania oskarżonego – mówi Jan Komarnicki-Drużbycz, cytowany przez "Gazetę Olsztyńską".
Obrońca Adama K. dodał, że jego klient "poniósł już najsurowszą karę, jaką była strata własnego dziecka". Jest to już ostateczny koniec sprawy.
ZOBACZ TEŻ: Karolina zginęła po wypadku na kuligu. Obrzydliwy hejt na ojca 15-latki
Polecany artykuł: