Od godz. 8 przejazd drogą krajową nr 15 został zablokowany przy skrzyżowaniu z drogą wojewódzką nr 536 w okolicach Sampławy w powiecie iławskim. Jezdnię zatarasowało kilka ciągników, potem dojechało kilka kolejnych. Przepuszczane są jedynie karetki pogotowia. Policja wyznaczyła objazdy, więc w miejscu protestu nie ma korków. W proteście zorganizowanym przez AgroUnię i stowarzyszenie rolników indywidualnych z Warmii i Mazur uczestniczy kilkadziesiąt osób. Mają ze sobą flagi i transparenty, m.in. "Obronimy polską wieś" i "Polskie rolnictwo upada, a dla PIS-u liczy się zabawa". Blokada drogi ma trwać do godz. 8 w środę, 18 sierpnia. Według organizatorów, głównym powodem protestu są problemy hodowców trzody chlewnej związane z rozprzestrzeniającym się ASF, w tym trudności ze sprzedażą żywca, ale też niskie ceny np. skupu drobiu. Protestujący skarżą się, że ceny nie pokrywają kosztów produkcji.
Polecany artykuł:
Lider AgroUnii: Rolnicy chcą spotkania z Morawieckim
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w miejscu protestu lider AgroUnii Michał Kołodziejczak mówił, że hodowcy muszą dokładać do produkcji żywności. - Dziś jest jeden podstawowy problem. My już nie mamy z czego dokładać i nie będzie z czego dokładać. Dlatego tutaj rozpoczęliśmy 24-godzinną blokadę. My nie chcemy nie wiadomo jakiej pomocy, tylko przestańcie nam przeszkadzać. Gdyby dzisiaj ci ludzie mogli normalnie sprzedawać swoje świnie, nikt by tu nie stał.
Michał Kołodziejczak podkreślił, że rolnicy domagają się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim i - jak to określił "szerokich rozmów na tematy (problemów) polskiego rolnictwa, które muszą zostać rozwiązane".
Polecany artykuł:
Strajk rolników. Będzie więcej manifestacji
Protest w Sampławie ma być dopiero początkiem rolniczych manifestacji. - Organizujemy w kraju już za siedem dni w wielu miejscach blokady, które będą zgłoszone na 48 i 24 godziny i które będą miały pokazać zator w polskim rolnictwie, bardzo mocne zablokowanie - zapowiada Kołodziejczak.
Rolnicy biorący udział w proteście w Sampławie mówili też, że nie są w stanie spełnić wszystkich wymogów sanitarnych dotyczących bioasekuracji w związku z ASF czy grypą ptaków, bo wymaga to inwestowania znacznych pieniędzy w gospodarstwa. W tej sytuacji obawiają się, że może to oznaczać konieczność likwidacji hodowli.
Jak poinformowała PAP asp. sztab. Lucyna Kanicz z KPP w Iławie, protest przebiega spokojnie i nie odnotowano dotychczas żadnych incydentów. Policja zaleca kierowcom, którzy planowali podróż tym odcinkiem DK 15, żeby na czas blokady korzystali z drogi krajowej nr 16 między Ostródą a woj. kujawsko-pomorskim.