Tragedia rozegrała się w styczniu 2021 roku w Adamowie niedaleko Elbląga. Adam K. zorganizował kulig, m.in. dla swojej córki. 40-latek kierował renault Trafic, ciągnąc na sznurku za samochodem trzy worki foliowe, a na nich sześć osób, po dwie osoby na worku. Na jednym z zakrętów ostatnia para wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Dwie nastolatki zostały poszkodowane. 15-latka, która doznała ciężkich obrażeń głowy, zmarła w szpitalu. Była to córka Adama K. Druga z dziewcząt miała złamaną rękę i stłuczenia głowy. Pod koniec września do sądu rejonowego w Elblągu tamtejsza prokuratura rejonowa przesłała akt oskarżenia w tej sprawie. Podczas pierwszej rozprawy sądowej, Adam K. przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Sąd odczytał jego wyjaśnienia złożone w postępowaniu przygotowawczym. Oskarżony mówił wówczas, że "z zabawy, jaką chciał zorganizować, wyszła tragedia".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tragedia na kuligu pod Elblągiem. DRAMAT ojca 15-letniej Karoliny. Płakał przez całą mszę
Polecany artykuł:
Obrońca Adama K. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze swego klienta. Oskarżony zaproponował karę jednego roku pozbawienia wolności na okres próby dwóch lat. Ma też wypłacić zadośćuczynienie w wysokości pięciu tysięcy złotych na rzecz nastolatki, która została ranna podczas kuligu. Prokurator zgodził się na taki wniosek. Sąd przychylił się do wniosku i skazał mężczyznę na karę jednego roku pozbawienia wolności, zawieszając wykonanie kary na okres próby dwóch lat. Mówi sędzia Wojciech Furman.
Wszyscy chcemy, by nasze dzieci się śmiały, cieszyły, (chcemy - PAP) sprawiać im radość. Dzieci też nam ufają. I w tym przypadku to zaufanie skończyło się tragedią. Choć wszyscy chcieli dobrze, okazało się, że ryzyko doprowadziło do nieodwracalnych skutków, które odczuwają wszyscy. Nie tylko ci, którzy są rodziną, ale także ci, którzy z tą sprawą się stykali. Takie zakończenie postępowania czyli dobrowolne poddanie się karze jak i wymiar kary jest dla tej sprawy wystarczające i adekwatne.