– Straciliśmy wszystko – mówi przez łzy Magdalena Tomasz (25 l.), studentka 5 roku studiów menadżerskich. – Nasz świat runął w jednej chwili. Pamiątki rodzinne, ubrania, dach nad głową. Nic nie zostało.
Pożar wybuchł w poniedziałek, 16 grudnia, około czwartej nad ranem.
– Brat obudził się nagle, bo przyśniła mu się nasza mama, która zmarła 19 lat temu. Gdyby nie on, już by nas nie było – dodaje Magdalena, drżącym głosem.
Rodzina została praktycznie bez środków do życia. Oszczędności zniknęły błyskawicznie – wydali je na zabezpieczenie zgliszczy i utrzymanie gospodarstwa. Tomaszowie mają do obrządku 60 sztuk bydła i około 50 hektarów ziemi. Żyją skromnie, jak wielu w tej okolicy.
– Hodowla to całe nasze życie – mówi Tadeusz Tomasz (65 l.) ojciec rodziny. – Ale teraz wszystko jest zagrożone.
Nieszczęścia nie oszczędzały tej rodziny. Kilka lat temu jednemu z braci pani Magdy prasa urwała rękę. Rok później zmarła ich mama. Wychowanie piątki dzieci spadło na barki ojca. Mimo trudności rodzina radziła sobie. Ojciec wychował wszystkich na porządnych ludzi. Synowie kontynuują prace na roli, a córka Magda- kończy właśnie studia.
Dziś pogorzelcy nie mają chwili spokoju. Codziennie rotacyjnie pilnują gospodarstwa, boją się zostawić zwierzęta i resztki dobytku.
– Tata mieszka w wypożyczonej przyczepie kempingowej – opowiada Magdalena. – Nie może stąd odejść. Strach zostawić to, co zostało. A do tego za chwilę zaczną cielić się krowy. Musimy tu być całą dobę- mówi Arkadiusz Tomasz (31 l.). Rodzina potrzebuje kontenera mieszkalnego. Liczą, że ktoś taki ma i im pożyczy. To ich dziś największy problem.
Tomaszowie jeszcze niedawno mieli spędzić święta razem. Ubrać choinkę. Cieszyć się bliskością. Teraz zostali z pustymi rękami i pytaniami, jak przetrwać zimę. Czekają też z ubłaganiem na rzeczoznawcę, który wyceni straty. Jednak na wiele nie mną liczyć, bo ich ubezpieczenie nie było za wysokie.
Rodzina Tomaszów apeluje o pomoc. Potrzebują dachu nad głową i pieniędzy na odbudowę. Każda złotówka, każde wsparcie rzeczowe jest dla nich na wagę złota.
Mieszkańcy Różan nie zostawili Tomaszów samych. Sąsiedzi pomagają, jak mogą. Jednak to kropla w morzu potrzeb. W internecie założono zbiórkę. Liczy się każda złotówka. Tomaszowie wierzą, że dzięki dobrym ludziom uda im się odbudować życie.
Jak pomóc?
Każdy, kto chce wesprzeć rodzinę Tomaszów, może wpłacać pieniądze na internetową zbiórkę lub dostarczyć materiały budowlane. Kontakt do rodziny oraz szczegóły zbiórki można znaleźć na stronie pomagam.pl.
Nie bądźmy obojętni!
Polecany artykuł: