"Nienawidziłem jej"

Zazdrość zawładnęła Pawłem. Nie miał litości dla siostrzyczki. "To było straszne"

Mieszkańcy Pasłęka, małego miasteczka k. Elbląga w woj. warmińsko-mazurskim, do dziś są zszokowani na samą myśl o tragedii, jaka wydarzyła się w marcu 2009 r. w starej kamienicy przy ul. Ogrodowej. To tam 16-letni Paweł J. zabił swoją młodszą siostrę, Madzię. Niewiele brakowało, aby ofiarą nastolatka padła również matka.

Spis treści

  1. Paweł czyhał na młodszą siostrę
  2. Matka cudem ocaliła życie
  3. 7 lat więzienia dla Pawła J.
  4. Mieszkańcy boją się wspomnień

Paweł czyhał na młodszą siostrę

16-letni Paweł J., uczeń szkoły w Pasłęku, z wyrachowaniem zaplanował morderstwo Madzi, swojej 11-letniej siostry. Feralnego dnia nie poszedł do szkoły, czając się w ukryciu z dużym nożem, czekając na jej powrót do domu. Madzia, niczego nie przeczuwając, weszła do mieszkania. Zdjęła kurtkę, umyła ręce i poszła do kuchni zrobić sobie kanapki. Gdy dziewczynka przygotowywała jedzenie, Paweł J. zaatakował ją od tyłu, bezlitośnie podcinając gardło. W szale zadał jej aż 41 ciosów nożem. - Nienawidzę ciebie, ty mała sz... Masz za swoje - mówił w amoku.

Matka cudem ocaliła życie

Po zbrodni nastolatek próbował zatrzeć ślady. Umył mieszkanie z krwi, a ciało siostry zawinął w dywan i pozostawił na klatce schodowej. Gdy matka wróciła do domu i zaczęła pytać o Madzię oraz stojący przy drzwiach dywan, Paweł J. zaatakował kobietę siekierą. Przeżyła tylko dzięki interwencji ojczyma, który odebrał Pawłowi siekierę. Kobieta trafiła do szpitala z ciężkimi obrażeniami głowy i klatki piersiowej.

7 lat więzienia dla Pawła J.

Po ponad dwóch latach od zbrodni, Paweł J. stanął przed sądem. Przez cały czas śledztwa prokuratorzy przesłuchiwali rodzinę, znajomych, sąsiadów oraz podejrzanego. Biegli psychologowie i psychiatrzy analizowali jego zachowanie. Paweł J. nie ukrywał swojej nienawiści do Madzi, twierdząc, że była faworyzowana przez matkę i ojczyma, co budziło w nim złość i zazdrość. Nawet przed sądem nie okazał skruchy, pogardliwie odnosząc się do zebranych na sali. - Nienawidziłem jej - powtarzał przed sędziami. Mimo niezaprzeczalnej winy, został skazany na zaledwie 7 lat więzienia, ze względu na młody wiek oraz ograniczoną poczytalność w chwili zbrodni. Trafił do zakładu karnego w Iławie na specjalny oddział szpitalny. Obecnie, mając 31 lat, nie mieszka już w domu, gdzie rozegrała się tragedia. Rodzina opuściła to miejsce, próbując uwolnić się od bolesnych wspomnień.

Mieszkańcy boją się wspomnień

Mieszkańcy Pasłęka wciąż jednak o tym pamiętają, choć niechętnie wracają do tamtych dni. Wiedzą, że Paweł J. może znów się pojawić.

Jak przechodzę obok tego domu, wspomnienia wracają. Jego ojciec siedział w więzieniu za morderstwo. Paweł został z matką i ojczymem, których nienawidził. To było straszne i nadal jest.

- wspomina była sąsiadka rodziny J.

Po odbyciu kary Paweł J. przeszedł terapię i opuścił więzienie. Sąd zobowiązał policję do nadzoru nad jego miejscem pobytu. W Pasłęku widziano go kilka razy, odwiedzającego babcię. Po jej śmierci nie pokazywał się już więcej. Dziś mieszka Bydgoszczy, gdzie związał się z młodą kobietą. Służby nadal na niego mają piecze, a on sam próbuje ułożyć sobie życie. Jednak mroczne cienie tej przeszłości nadal kładą się na jego życiu i życiu tych, którzy tamtego dnia byli świadkami koszmaru.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rodzinny dramat pod Kętrzynem. Ojciec nie żyje, syn nie przyznaje się do winy

Muniek Staszczyk wystąpił w TV Republika. Niewiarygodne, jak teraz się tłumaczy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają