Mężczyzna, który wraz z żoną i trójką dzieci jechał samochodem, potrącił sarnę. Wysiadł, aby sprawdzić, co się stało. Niestety to była najgorsza i ostatnia decyzja w jego życiu. 34-latek nigdy już nie wrócił do rodziny. Został śmiertelnie potrącony przez jadące z naprzeciwka auto.
Tragedia wydarzyła się w ubiegłą sobotę (18 lipca) w godzinach wieczornych na trasie Orneta-Lidzbark Warmiński pomiędzy Krosnem a Mingajnami.
Jadący osobowym Citroenem mężczyzna wysiadł z auta, aby sprawdzić stan potrąconego zwierzęcia. Kiedy wychodził z roku z zamiarem powrotu do auta, został śmiertelnie potrącony przez 19-latkę jadącą z naprzeciwka.
Niestety obrażenia, których doznał poszkodowany mężczyzna okazały się zbyt rozległe. Pomimo prowadzonej długiej reanimacji mężczyzna zmarł, osierocając trójkę dzieci w wieku 11 miesięcy, 1,5 roku i 6 lat.
W zdarzeniu nikt poza mężczyzną nie ucierpiał. Przeprowadzone testy wykazały, że sprawczyni śmiertelnego wypadku była trzeźwa.