Mundurowi na ul. Fredry wytypowali do kontroli kierującego bmw, którego podejrzewali, że może być pod wpływem alkoholu. Kiedy funkcjonariusze włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, by go zatrzymać, ten zlekceważył je i zaczął uciekać. Rozpoczął się pościg.
Mężczyzna przejechał kilka ulic i na Nadbrzeżnej wysiadł z auta. Gdy zjawili się policjanci twierdził, że to nie on kierował. Te tłumaczenia na nic się zdały. Po badaniu alkomatem okazało się, że 18-latek ma w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Z policyjnych baz wynikało także, że kierowca nie ma uprawnień do kierowania.
Auto pirata zostało zabezpieczone, a on noc spędził w komendzie. Usłyszał zarzuty jazdy w stanie nietrzeźwości, a także nie zatrzymanie się do kontroli za co grozi do 5 lat więzienia.