4-letni chłopczyk zginął pod kosiarką. Jest ostateczna decyzja prokuratury

i

Autor: Andres Alaniz / CC0 / pexels.com 4-letni chłopczyk zginął pod kosiarką. Jest ostateczna decyzja prokuratury

Tragedia na polu

4-letni chłopczyk zginął pod kosiarką na polu. Jest ostateczna decyzja prokuratury w sprawie tragedii Białobłociu

2024-11-22 14:36

Ta tragedia wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami Lubuskiego. 4-letni chłopczyk wpadł pod kosiarkę ciągniętą przez ciągnik. Obrażenia okazały się na tyle poważne, że dziecka nie udało się uratować. Jest ostateczna decyzja prokuratury w sprawie koszmarnego wypadku w Białobłociu.

Prokuratura umorzyła śledztwo

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci 4-latka, który został wciągnięty przez kosiarkę rolniczą. Do tragedii doszło w czerwcu tego roku, we wsi Białobłocie niedaleko Gorzowa Wlkp. – poinformowała w piątek, 22 listopada rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Mariola Wojciechowska-Grześkowiak.

Prokurator uznał, że ani kierowca ciągnika, ani rodzice dziecka swoim zachowaniem nie wyczerpali znamion czynów zabronionych i nikomu nie zarzucił popełnienia przestępstwa, a śledztwo umorzył uznając zdarzenie za tragiczny w skutkach wypadek.

Tragiczny wypadek. Nie żyje 4-letnie dziecko

Przypomnijmy, do tragedii doszło 16 czerwca tego roku w Białobłociu podczas koszenia pola ciągnikiem rolniczym z zestawem kosiarek rotacyjnych. Podczas manewru zawracania ciągnikiem 4-latek został wciągnięty pod kosiarkę, w wyniku czego doznał rozległych obrażeń ciała i zmarł po kilku godzinach od zdarzenia.

W toku śledztwa ustalono, że ciągnik rolniczy z zestawem kosiarek rotacyjnych był sprawny technicznie, a jego kierowca był trzeźwy i w trakcie prac należycie obserwował teren zarówno przed, jak i za ciągnikiem. Prokurator uznał, że kierowca ciągnika z uwagi na ukształtowanie terenu nie widział dziecka, którego nie powinno być na łące.

Według prokuratora winą za śmierć 4-latka nie można także obarczyć jego bliskich. Ustalono, że w dniu zdarzenia chłopcem opiekowali się biologiczni rodzice, którzy w tym czasie opiekowali się łącznie czworgiem dzieci w wieku od 2 do 12 lat, pomagała im babcia.

Z ustaleń postępowania wynika, że 4-latek, mimo zakazu ojca, poszedł na łąkę na tyle szybko, że przebywająca na podwórku babcia, która karmiła najmłodsze z dzieci, nie zdążyła zareagować na jego nieobecność. Odległość od podwórka do miejsca wypadku była niewielka, a posesja od strony pola nie była ogrodzona i dziecko bez przeszkód znalazło się w rejonie prac polowych.

QUIZ: Czy nadajesz się do życia na wsi?

Pytanie 1 z 15
Kiedy pieje kogut?
Huknęła prosto w dom. Niesłychany wypadek 36-latki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki