Sędzia przesłuchał już wikariusza, organistę, kościelnego i elektryka. Ich opowieści są zaskakujące, by nie powiedzieć budzące grozę. Jak się okazuje sygnał alarmowy w katedrze załączył się około pół godziny przed mszą feralnego dnia. Dlaczego nie zareagowano?
Takie fałszywe alarmy miały być dość częste w XIV-wiecznym zabytku. Wielokrotnie dochodziło także do różnych usterek sprzętów. W dniu pożaru elektryk naprawiał gniazdko do rzutnika obrazu, był też wzywany do niedziałającej kamery od monitoringu. Organista zeznał także, że pojawiały się problemy z instalacją elektryczną.
Proboszczowi Zbigniewowi K. prokuratura zrzuciła wiele zaniedbań m.in brak sprawnego systemu sygnalizacji pożarowej czy badań instalacji elektrycznej wieży. Nie przyznaje się on do winy. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.
Przypomnijmy- do pożaru katedry w Gorzowie doszło w lipcu 2017 roku. Ciągle trwa jej odbudowa, którą oszacowano na 20 milionów złotych.