"Babcia Noncia" nie żyje. Bohaterka w czasie wojny uratowała życie wielu żydowskich i romskich dzieci
Alfreda Markowska urodziła się w 1926 r. w okolicach Stanisławowa, w taborze Romów z grupy Polska Roma. Wybuch II wojny światowej zastał Jej rodzinę we Lwowie, skąd uciekając przed Armią Czerwoną przeszli taborem na tereny okupowane przez Niemców. W 1941 r. w lesie w okolicach Białej Podlaskiej Niemcy wymordowali rodzinę babci Nońci: rodziców, rodzeństwo i dalszych krewnych.
Zobacz: Prawie 90-letni mężczyzna chciał rozbić grupę hakerów. Koszmarny finał akcji
Ona wraz z mężem znalazła się w Rozwadowie (koło Stalowej Woli), w obozie pracy o stosunkowo lekkim reżimie. Dzięki dokumentom zaświadczającym pracę na kolei, mogła w miarę bezpiecznie oddalać się od Rozwadowa, realizując niezwykłą misję ratowania romskich i żydowskich dzieci z miejsc pogromów i transportów do obozów. Wyrabiała im fałszywe dokumenty i zaświadczenia o pracy; umieszczała w rodzinach romskich lub wyszukiwała inne miejsca schronienia; niektóre wychowywała sama. W ten sposób uratowała około 50 dzieci. Po wojnie wędrowała z taborem szlakami Pomorza i ziem zachodnich, aby ostatecznie zatrzymać się w Gorzowie Wielkopolskim.
Za szczególne zasługi w ratowaniu życia ludzkiego, w 2006 r., Prezydent RP odznaczył Alfredę Markowską Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W uroczystości obok licznie przybyłych Romów wzięli udział przedstawicieli najwyższych władz Polski, przedstawiciele Izraela, Niemiec i USA. Było to wydarzenie bez precedensu – po raz pierwszy w historii Polski tak wysokie odznaczenie państwowe przyznano romskiej kobiecie.
Alfreda Markowska przez lata żyła skromnie, bez rozgłosu, ciesząc się zasłużonym autorytetem wśród romskich rodów. Doczekała się ok. 250 wnuków – własnych i dzieci tych, które uratowała przed śmiercią.