Zmasowany atak z lądu i powietrza przyniósł oczekiwany skutek. Spłonął na szczęście niewielki obszar, bo 35 arów. Prawdopodobnie było to celowe podpalenie. Sprawę będą wyjaśniać biegli z zakresu pożarnictwa.
Ogień na terenie Nadleśnictwa Bogdaniec wychwycił lecący na rekonesans samolot Dromader. Zaalarmowani strażacy ruszyli do akcji. Ochotnicy z Bogdańca, Lubczyna i Lubna oraz Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza z Gorzowa mieli utrudnione dojście do miejsca pożaru, które jest pagórkowate.
- Mimo, że palił się niewielki obszar lasu to do gaszenia trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu. Udało się do niego dotrzeć po prawie 20 minutach. Bardzo pomogły nam, po raz kolejny samoloty gaśnicze, które dokonały pięciu zrzutów - opowiada Bartłomiej Mądry, rzecznik gorzowskich strażaków.
Po czterech godzinach ugaszono pożar. W działaniach uczestniczyło pięć jednostek straży pożarnej oraz dwa samoloty. Strażacy i leśnicy apelują do mieszkańców, by wybierając się do lasów być bardzo ostrożnym i nie igrać z ogniem. Ściółka jest sucha.