Na torze pojawili się prawie wszyscy zawodnicy Stali. Prawie, bo zabrakło Duńczyka Marcusa Birkemose, którego zatrzymały obowiązki w ojczyźnie. Gdy pojawi się już w Polsce będzie musiał odbyć jeszcze obowiązkową kwarantannę.
Podczas treningu nie zabrakło jednak strachu, bo Niels Kristian Iversen zaliczył groźnie wyglądający upadek. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
Ogólnie, zdaniem trenera żółto-niebieskich, zawodnicy, głównie seniorzy są dobrze przygotowani do wyścigów. Więcej jazdy potrzebują juniorzy, ale to normalne, bo mają mniejsze doświadczenie niż ich starsi koledzy.
- Na razie wrażenie jest dobre, ale to jest subiektywne odczucie, weryfikacja nastąpi podczas pierwszego ligowe spotkania – przyznał Stanisław Chomski, trener gorzowian.
Stalowcy, którym udało się potrenować byli zadowoleni, że wreszcie mogą wspólnie spotkać się na torze. Wcześniej grupowe treningi nie były możliwe ze względu na panującą pandemię koronawirusa i wprowadzone w związku z tym ograniczenia.
- Fajnie złapać trochę tej normalnej rzeczywistości. Zaczynamy na poważnie sprawdzać sprzęt ligowy, zaczynamy się już trochę ścigać. Zostało nam jeszcze około pięciu treningów i mam nadzieję, że to wystarczy, żebym czuł się dobrze przygotowany do niedzieli – powiedział Szymon Woźniak, zawodnik Stali.
Pierwszy mecz odbędzie się już w następną niedzielę, czyli 14. czerwca. Wtedy gorzowianie podejmą na swoim stadionie Unię Leszno. Mecz odbędzie się jeszcze bez udziału publiczności. Fani będą mogli oglądać ściąganie dopiero od 19. Czerwca. Ale i tak na stadiony wpuszczonych zostanie mniej osób niż wcześniej. Według nowych zasad zapełnione może zostać maksymalnie 25% miejsc na widowni obiektu sportowego, a to oznacza, ze na stadion przy Śląskiej w Gorzowie będzie mogło wejść co najwyżej 3750 osób.