Najbardziej nieudolne naciągaczki w Polsce! Chciały wyłudzić odszkodowanie za kradzież auta, ale zapomniały o autocasco
To chyba najbardziej nieudolne oszustki w Polsce! Ich historia przypomina dowcip albo jakąś scenę z kryminalnej komedii. Wszystko opisali policjanci z Lubuskiego na swojej stronie internetowej. Na początku listopada do gorzowskiej komendy zgłosiła się pewna mieszkanka miasta. Powiedziała, że ukradziono jej samochód. Według relacji kobiety zaparkowała auto na jednej z ulic w mieście, a gdy po paru godzinach wróciła, pojazdu już tam nie było. Takie zeznania składała również siostra właścicielki samochodu. Policjanci zaczęli sprawdzać informacje, które przekazała im gorzowianka. Już przejrzenie monitoringu upewniło ich w przekonaniu, że sprawa jest mocno podejrzana, a zgłaszająca kobieta wcale nie padła ofiarą przestępstwa i może chcieć wyłudzić odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej.
"Kobiety najwyraźniej nie zdawały sobie sprawy, że auto nie ma wykupionego autocasco i wypłaty pieniędzy nie będzie"
Kolejne ustalenia także pozwalały przypuszczać, że sprawa ma jakieś drugie dno. "Okazało się, że pojazd wcześniej był wystawiony na sprzedaż, ale nie znalazł się chętny na jego zakup. Kobiety wymyśliły, że upozorują jego kradzież, zgłoszą rzekome przestępstwo policjantom, a następnie odbiorą pieniądze z autocasco" - piszą policjanci z Gorzowa na swojej stronie internetowej. Auto zostało wkrótce odnalezione w Niemczech, we Frankfurcie nad Odrą. Po zebraniu wystarczającej ilości dowodów 37-latka i 27-latka zostały zatrzymane i doprowadzone do Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie usłyszały zarzuty składania fałszywych zeznań i usiłowania wyłudzenia odszkodowania. Do wszystkiego się przyznały. Grozi im do 8 lat więzienia. Najciekawsze jest jednak to, że w tym wszystkim zapomniały o... autocasco. "Kobiety najwyraźniej nie zdawały sobie sprawy, że auto nie ma wykupionego autocasco i wypłaty pieniędzy nie będzie" - piszą mundurowi.