W związku z epidemią koronawirusa w szpitalach obowiązują ścisłe zasady i procedury. Chodzi o to, by pacjenci w gorzowskim szpitalu byli jak najmniej narażeni na czynniki zewnętrzne. Stąd odpowiednie zabezpieczenia. W Gorzowie przy Dekerta tuż po otwarciu drzwi na SOR siedzi ratownik w pełnym rynsztunku ochronnym- w kombinezonie, maseczce, goglach, rękawiczkach i butach ochronnych.
- Każdy kto wchodzi pacjent, odwiedzający czy ktoś kto chce skorzystać z toalety musi być sprawdzony, bo nasi pacjenci muszą być bezpieczni. To jest także ważne dla tych, którzy mogą być ewentulanie zarażeni. My ich weryfikujemy, izolujemy i sprawdzamy czy faktycznie to zakażenie jest czy go nie ma - wyjaśnia Katarzyna Ostaszewska, ratowniczka gorzowskiego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
Badanie chwilę trwa, bywa, że tworzy się kolejka. Jak potwierdza ratowniczka- ten czas się trochę wydłużył, czasem ludzie muszą poczekać przed wejściem, jest to nieuniknione. Do pacjentów, którzy przyjeżdżają karetkami też wychodzi ratownik i wdraża całą procedurę.
Aktualnie na gorzowskim Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pracuje 10 osób, dwie zajmują się tylko chorymi u których stwierdzono koronawirusa. Medycy mają 24-godzinne dyżury.