- To była przykra sytuacja, by do kolejnych nie doszło, trzeba współpracować - mówią przedstawiciele niemieckiej strony. Tak samo uważają lubuscy myśliwi.
Zastrzelenie żubra w Lebus to nadal gorący temat. W Gorzowie na specjalnym spotkaniu rozmawiały obie strony, by ustalić działania na przyszłość. Powinny one wejść w życie jak najszybciej, bo kolejny żubr pojawił się w okolicach Janczewa.
Zaproponowano wspólny system wymiany informacji oraz fundusz ochrony zwierząt z pogranicza. Żubr, który kilka miesięcy wędrował po województwie lubuskim, w ubiegłym tygodniu został odstrzelony w niemieckim Lebus. Miejscowość leży około 10 kilometrów od granicy polsko-niemieckiej. - To była decyzja gminy, która uznała, że żubr jest zagrożeniem dla mieszkańców. My nie mieliśmy na to wpływu - wyjaśnia Bern Miodecki, przedstawiciel myśliwych z Brandenburgii.
- Musimy mieć wspólne zasady postępowania w takich sytuacjach. Zaapelujemy do władz regionu o utworzenie specjalnego budżetu na ochronę zwierząt - powiedział Mateusz Karkoszka, członek Okręgowej Rady Łowieckiej w Gorzowie. Do władz gminy Lebus został wystosowany list od lubuskich myśliwych z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.
Czytaj też: Żubr z Gorzowa zastrzelony w Niemczech?