Ireneusz Maciej Zmora i Marek Grzyb przedstawili na konferencji powody rozstania, mówili o konieczności wprowadzenia nowych pomysłów na funkcjonowanie klubu. Według naszych nieoficjalnych informacji - o czym pisaliśmy kilkanaście dni temu - współpraca panów nie układała się jednak najlepiej. Rozbieżności dotyczyły m.in. kontraktu byłego prezesa.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie od pracowników klubu - oprócz comiesięcznego stałego wynagrodzenia Zmora miał otrzymywać dodatkowe pieniądze m.in.: procent: od sprzedaży biletów na zawody, umów sponsorskich, czy gadżetów sprzedawanych w sklepiku klubowym. Byłego prezesa zapytaliśmy o jego wynagrodzenie.
Sprawy nie chciał komentować także Marek Grzyb. - W Stali Gorzów na wyższych stanowiskach nikt poza członkami zarządu spółki nie pełni swoich funkcji społecznie. Dzisiaj nie da się na rynku znaleźć menadżerów, którzy takie funkcję będą pełnić charytatywnie - powiedział jedynie obecny prezes Stali Gorzów.
Polecany artykuł:
Przypomnijmy: Ireneusz Maciej Zmora pełnił do niedawna trzy funkcje w Stali Gorzów: prezesa zarządu spółki, prezesa stowarzyszenia, a także dyrektora zarządzającego klubem. Był związany był ze Stalą z jednoroczną przerwą od 2004 roku.