Wracamy do sprawy 12-latka, który został przygnieciony w campingu nad jeziorem Osiek pod Dobiegniewem. Nadal nikomu nie postawiono zarzutów, postępowanie toczy się pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Świadkowie zostali przesłuchani, zabezpieczono też dokumentację o drzewostanie na terenie ośrodka. Część chorych drzew została wcięta. Mówi Roman Witkowski, rzecznik gorzowskiej prokuratury. Posłuchaj:
Czy teren jachtowego ośrodka był odpowiednio zabezpieczony? Opinia ma powstać jeszcze w tym roku. Czy ktoś usłyszy zarzuty, a może był to nieszczęśliwy wypadek? Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat.
Przypomnijmy - do tragicznego zdarzenia doszło 2 sierpnia nad jeziorem Osiek. 12-latek przebywał z rodziną kolegi. Gdy rozpętała się burza, 40-latka z dwoma synami i Patrykiem schowali się do campingu. W pewnym momencie na przyczepę runęło drzewo. Trzem osobom udało się uciec, niestety chłopiec został przygnieciony. Trafił do gorzowskiego szpitala, gdzie po kilku dni ach zmarł.