Dwa zarzuty usłyszała Magdalena G. zajmująca się finansami w piłkarskim klubie. Jak poinformował Roman Witkowski, rzecznik gorzowskiej prokuratury - są one związane z wystawieniem dokumentu poświadczającego nieprawdę oraz z przerobieniem innego dokumentu. Podejrzana nie przyznała się do winy, odmówiła złożenia wyjaśnień. Powołany zostanie biegły z zakresu badania pisma ręcznego.
Jeżeli potwierdzą się zarzuty kobiecie grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. To dopiero początek "góry lodowej". W drugim postępowaniu badana jest księgowość klubu.
- Dokumentacja księgowo-finansowa była prowadzona błędnie, nierzetelnie, nieprofesjonalnie i niefachowo. Brakuje pewnych dokumentów, te które są nie zostały odpowiednio dekretowane. W związku z tym sprawdzone zostanie także to czy nie doszło do defraudacji klubowych pieniędzy - wyjaśnia rzecznik Witkowski.
Magdalena G., nie ma żadnego przygotowania merytorycznego, by prowadzić finanse klubu. W tym przypadku do odpowiedzialności pociągnięci mogą zostać pracodawcy czyli zarząd Stilonu. W postępowaniu przeanalizowane zostaną wszelkie dotacje jakie klub otrzymał od instytucji samorządowych.
Przypomnijmy- w czerwcu ubiegłego roku ówczesny prezes Piotr Biłko złożył zawiadomienie o przywłaszczeniu 300 tysięcy złotych przez poprzedników. Ci z kolei nie mają sobie nic do zarzucenia. W ciągu kilku tygodni z klubowego konta, przy użyciu kart, miały zniknąć spore kwoty.