A widok ten do przyjemnych nie należy. O ile w ostatnich latach ośrodek przeżył metamorfozę jeżeli chodzi o infrastrukturę, bo najbliższa plaża z taką liczbą atrakcji praktycznie dla każdego turysty, znajduje się chyba dopiero w Sławie. Tymczasem jednak samej natury nie da się uatrakcyjnić. Straszą całe łachy piachu prześwitujące tuż spod wody, tam gdzie jeszcze niedawno były nawet dwa metry głębokości.
O zawrót głowy przyprawiają drabinki, które kiedyś prowadziły do wody, a dziś kończą się na suchym piasku. Na przystani wodnej rowery zacumowano o kilkanaście metrów od linii w której stały jeszcze rok temu. Wrzesień był zawsze okresem, kiedy ośrodki zapełniały się wędkarzami i grzybiarzami w większości z Dolnego Śląska. Dziś świecą pustkami. No bo grzybów nie uświadczysz, a i ryb zdecydowanie mniej niż w poprzednich latach.
W czym tkwi przyczyna tej ekologicznej katastrofy? Z pewnością winna jest przede wszystkim koszmarna susza. Choć wydaje się, że nie tylko. Już kilka lat temu naukowcy z Wrocławia ocenili, że przyczyną stałego obniżania się poziomu wód jeziora może być obniżanie się poziomu wód gruntowych. To z kolei wpływa na ubytek wody w akwenie. Przyczyn upatrywano wówczas w tym, że w okolicy znajdują się dziesiątki studni głębinowych z których czerpie wodę ok. 200 domków letniskowych i liczne ośrodki.
Być może nadchodząca jesień i zima przyniosą wreszcie znaczne opady. Jeżeli nie, to sezon letni 2020 może okazać się jednym z ostatnich udanych dla plażowiczów, ale i setek ludzi i instytucji, które na takich jak miniony super sezon zarabiają pieniądze.