Jak poinformował Wiesław Ciepiela, z gorzowskiego urzędu - łącznie do szkół przyszło 177 osób (stan na godzinę 8.30). Zdecydowana większość to uczniowie szkół średnich. Po dwie osoby są w Szkole Podstawowej numer 10 i w Szkole Podstawowej numer 21. Dzieci mają zapewniona opiekę. W pozostałych placówkach są jedynie strajkujący nauczyciele.
Jedno dziecko przyszło do przedszkola nr 29 przy ulicy Wróblewskiego. Zaopiekowała się nim dyrektorka placówki. Dziewczynka zjadła śniadanie, kolorowała obrazki i miała zajęcia na placu zabaw. - To akurat nie jest dziecko narodowości polskiej. Może kwestia przekazu nie zadziałała - powiedziała Agata Mikołajczyk, nauczycielka z przedszkola.
Rodzicom pomagają niektórzy pracodawcy. W szpitalu zorganizowano świetlice dla dzieci pracowników. - Pracownicy Urzędu Miasta, którzy z powodu strajku mają problem z opieką nad dziećmi, mogą je zabrać ze sobą do pracy – powiedział Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa.