Przedszkole na Wiejskiej to jedno z ostatnich w mieście opalanych węglem. Niestety pracownik odpowiedzialny za palenie w piecu rozchorował się i nie ma kto go zastąpić. Dyrektorka placówki zaapelowała do rodziców aby dzieci na zajęcia ubierali nieco cieplej. - Dogrzewamy się na własna rękę.Nauczyciel, który przychodzi o godzinie 6.00 w każdej sali włącza farelki - mówi Anna Drewnowska Frątczak dyrektor przedszkola numer 16.
Rodzice i nauczyciele z przedszkola od dwóch lat apelują o podłączenie placówki do miejskiej sieci ciepłowniczej lub sieci gazowej. - Sprawę znamy i już niedługo przedszkole zostanie włączone do sieci gazowej. Zniknie więc piec węglowy a palacz potrzebny nie będzie - mówi Wiesław Ciepiela z gorzowskiego magistratu.
Magistrat ma zabezpieczone pieniądze na zmianę systemu grzewczego. Wybrano gaz bo węzeł sieci ciepłowniczej jest za daleko od placówki i przyłączenie byłoby za drogie.