dziki

i

Autor: Dariusz Dutkiewicz Pani Ewelina i jej Lily

Gorzów: Dzik gigant rozszarpał naszą Lily na strzępy

2020-09-09 17:26

Ogromny dzik samotnik szaleje na rogatkach miasta. Niespodziewanie wypada z chaszczy i morduje domowe zwierzaki. Ostatnią ofiarą potwora był maleńki york, suczka o imieniu Lily, która została dosłownie rozerwana na strzępy. I to zaledwie metr przed zszokowaną rodziną z dzieckiem.

Był pogodny wieczór, kiedy Ewelina Łabaziewicz (35 l.) wraz z córką Zuzanną (14 l.) zasiadły na schodach przed swym domem. Nic nie zapowiadało dramatu. Bo skąd miały wiedzieć, że w krzakach, zaledwie kilka metrów od ich posesji, czai się straszliwa bestia. Kto wie czy maleńka suczka yorka, Lily, nie uratowała im życia, bowiem wszystko wskazuje na to, że potwór szykował się do ataku na kobietę i jej córkę.

Kiedy bowiem Lily wybiegła przed schody z chaszczy ruszył z szaleńczą szarżą dzik olbrzym. Dopadł maleńkiego psiaka i swą dziczą szablą dosłownie rozerwał ją na strzępy. - Jak oszalała pobiegłam, kiedy na tej swojej okrwawionej szabli targał Lily do lasu.

dzika

i

Autor: Dariusz Dutkiewicz Pani Ewelina i jej Lily

Ewelina i jej córeczka zawiozły Lily do weterynarza. Jednak maleńka psinka miała na swej piersi olbrzymią ranę. Nie dało się jej uratować. Zmarła rankiem. - To była taka pieszczoszka, domowniczka, na samą myśl o niej łzy napływają do oczu, a Zuzia po prostu przeżyła olbrzymi dramat - mówi mieszkanka ulicy Ptasiej. - Obserwować metr od siebie śmierć ukochanego psiaka to na prawdę koszmar. Bo Lily była z nami od dziesięciu lat!

psiak

i

Autor: Dariusz Dutkiewicz Uratowany Rico

Więcej szczęścia na ul. Ptasiej w spotkaniu z dzikiem samotnikiem mieli golden Rico (3 l.) i jego właściciel Zbigniew Jodłowski. - Staliśmy akurat z Rico przy furtce, kiedy z zarośli wypadł kudłaty potwór, szarżował na furtę, a w pewnym momencie obrócił się i zadem walnął w ogrodzenie - mówi właściciel Rico. - Na szczęście furtka wytrzymała.

Przerażeni, właściciel i jego pies uciekli do domu. Mieszkańcy Ptasiej boją się wychodzić na zewnątrz. Przed drzwiami domu pani Eweliny i jej córki leży stos cegieł. To ich jedyny sposób na obronę przed dzikami, które grasują na osiedlu. A zwłaszcza przed dzikiem samotnikiem, który zdaniem mieszkańców zaatakuje wkrótce już nie psiaki, ale także dzieci, bo te też wydają się kudłatemu zabójcy, jak Lily: małe i bezbronne.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki