25-latek od początku twierdzi, że nie usiłował zabić dziewczynki. Taki zarzut postawiła mu gorzowska prokuratura. Przyznał się do drugiego czynu- doprowadzenia nieletniej przemocą do obcowania płciowego.
Podczas dramatycznego zdarzenia, jak wynika z opinii biegłych, Mateusz K. miał ograniczoną poczytalność, ale może za swój czyn odpowiadać. Jednak jak uważa Lidia Wieliczuk, rzecznik gorzowskiego sądu - to może wpłynąć na obniżenie kary.
Znane są cztery terminy rozpraw bulwersującej sprawy. Na dwóch pierwszych 18 i 20 marca przed sądem staną świadkowie. Z kolei 7 i 9 kwietnia przesłuchiwani będą biegli. 25-latek cały czas przebywa w areszcie i na pierwszą wokandę zostanie doprowadzony. Grozi mu kara od 12 lat więzienia do dożywocia.
Przypomnijmy - tragedia wydarzyła się 19 maja ubiegłego roku w mieszkaniu przy Małopolskiej w Gorzowie. Mateusz K. miał pod opieką córkę znajomej. Dziewczynkę ukrył w wersalce, wcześniej ją związał i zakneblował. 9-latka mogła umrzeć, gdyby nie jej brat, który zaalarmował policję, gdy ta nie wróciła do domu.