Mundurowi domagają się poprawy warunków pracy m.in. wzrostu wynagrodzeń. Jak udało nam się dowiedzieć w czasie protestu funkcjonariusze na terenie miasta głównie pouczają. Przed protestem policjanci drogówki i prewencji wypisywali średnio około stu mandatów dziennie. Teraz jest to od kilku do kilkunastu kar dziennie. Za drobne wykroczenia policjanci głównie pouczają.
Funkcjonariusze biorący udział w proteście wystawiają mandaty w przypadkach, gdy przepisy są łamane w zdecydowany sposób. Także m.in. za brak zapiętych pasów, brak włączonych świateł, przejście na czerwonym świetle, czy picie alkoholu w miejscu publicznym może obejść się bez kar finansowych. Wszystko zależy od indywidualnej oceny policjanta. Taka sytuacja ma się utrzymać aż do momentu powodzenia strajku i porozumienia z rządem.
Według szacunków na terenie całego kraju przed rozpoczęciem protestu wystawianych było nawet do ok. 18 tysięcy mandatów dziennie. Z tego tytułu do budżetu państwa trafiało ok. 2 mln złotych.