Jak nam powiedział Bartłomiej Mądry, rzecznik gorzowskich strażaków ze skutkami burzy zajmowały się 22 zastępy strażaków. Przeprowadzono prawie 80 interwencji. Trzeba było wypompowywać wodę z piwnic, posesji i ulic - ponad połowa zgłoszeń - oraz usuwać powalone przez wiatr drzewa.
Spadające gałęzie zniszczyły m.in. specjalne namioty, które w związku z pandemią postawiono przy szpitalu - w czasie burzy nikogo w nich nie było. Podmuch wiatru połamał także drzewo stojące przy parkingu Słowianki. Na szczęście plac był pusty. Gałęzie spadły bardzo blisko jednego z samochodów, ale go nie uszkodziły. Połamane konary trzeba było usuwać m.in. w parku Siemiradzkiego czy na ulicy Fabrycznej.
Kłopoty mieli także kierowcy, którzy musieli bardzo uważać na zalanych ulicach m.in. na Wieprzycach auto wpadło w poślizg i wypadło z drogi. Utrudniony była także przejazd przez Most Staromiejski, tam wiatr poprzestawiał barierki zabezpieczające zamkniętą ulice Spichrzową.
Przypomnijmy: burza szalała nad miastem w sobotę od godziny 13.00 do 17.00.