W schronisku Brata Alberta bezdomni mieszkają przez cały rok. Razem pracują i dbają o dom - wykonują m.in. drobne naprawy. Obecnie największy problem to opał. - Brakuje nam środków. To co dostajemy z Urzędu Miasta to 60 procent naszych wydatków - mówi Mieczysław Zawałka, kierownik schroniska Brat Alberta w Gorzowie.
W schronisku przygotowano 34 miejsca dla osób, które chcą korzystać z pobytu całodobowego. Dodatkowe 18 miejsc wygospodarowano dla tych, którzy chcą skorzystać z chwilowej pomocy. Warunkiem przyjęcia do schroniska jest trzeźwość. - Mamy alkomat i przeprowadzamy badania. Osoby nietrzeźwe są odsyłane - wyjaśnia Zawałka.
Na bezdomnych czeka także noclegownia na osiedlu Słonecznym. Prowadzi ją Stowarzyszenie im. Brata Krystyna. Noce są coraz zimniejsze, pamiętajmy o bezdomnych, jeżeli zobaczymy kogoś kto potrzebuje pomocy dzwońmy pod numer alarmowy 112.