Unia Leszno wygrywa mecz za meczem. W ubiegłym sezonie przegrała tylko raz... w Gorzowie. Teraz znów odprawia z niczym kolejnych rywali, a Stal w tym sezonie meczu jeszcze nie wygrała.
Oczywiście to sport i kibice zawsze będą wierzyć w swoją drużynę, ale racjonalnych przesłanek za tym, że Stal może w Lesznie powalczyć nadal jest bardzo mało.
Wprawdzie w świetnej formie jest Bartek Zmarzlik, który znów seriami wygrywa biegi - z kompletem punktów wywalczył Złoty Kask - ale większość pozostałych zawodników nadal nie przekonuje.
Krzysztof Kasprzak w finale Złotego Kasku, także zaliczył niezły występ - wywalczył trzecie miejsce - ale w ostatnim turnieju o Mistrzostwo Europy, znów jeździł z tyłu. Wygrał tylko jeden bieg. Szymon Woźniak - jak można nieoficjalnie usłyszeć w klubie - ciężko trenuje, formy szuka także Iversen.
Wszyscy znajdują się w składzie, ale jeden z nich prawdopodobnie szansy w Lesznie nie dostanie. W drużynie pojawi się Jack Holder. Za kogo?
Na pewno nie za Thomsena, który wprawdzie zaliczył słaby występ w Zielonej Górze, ale już w Grudziądzu - przed upadkiem i przewiezieniem do szpitala - znów imponował szybkością. Zawodnik chce jechać w Lesznie, ale muszą się jeszcze na to zgodzić lekarze.
Czy Stal jest w stanie sprawić niespodziankę i powalczyć z Unią? Przekonamy się dziś (piątek 31. lipca) o godzinie 20.30 w Lesznie.