Już w kwietniu wysokie temperatury, a wcześniej brak śniegu, doskwierają przyrodzie. Martwią się rolnicy, leśnicy i działkowcy. W lubuskich lasach obowiązuje III najwyższy stopień zagrożenia pożarowego, a stan rzek w wyniku grzania słońca drastycznie obniża się. Od kilku dni w Gorzowie jest ciepło i strażacy dziennie mają kilka wyjazdów do palących się traw.
- Patrole sprawdzają dojazd do tych punktów oraz czy jest w nich woda. Chodzi o jeziora, kanały, naturalne akweny czy nie wyschły lub ich poziom jest na tyle niski, że nie uda się pobrać wody – wyjaśnia Bartłomiej Mądry, rzecznik gorzowskich strażaków.
Kontrole mają się zakończyć przed majówką, choć ustawowo strażacy mają czas do końca czerwca. W przypadku gdyby naturalne punkty czerpania wody były niedostępne, wtedy dane nadleśnictwo musi wyznaczyć zastępcze. Mogą to być sztuczne podziemne zbiorniki, takie jakie np. są w Skwierzynie. W okolicach Gorzowa znajduje się kilka nadleśnictw.