Na stracie stanęło ponad 400 biegaczy. Do Gorzowa przyjechali zawodnicy m.in. ze Szczecina czy Poznania. Ton rywalizacji sportowej nadawali jednak biegacze z Ukrainy - zajęli dwa pierwsze miejsca. Na trzecim miejscu finiszował Krzysztof Stefanowicz z Poznania. - To było do przewidzenia. Krzysiek Stefanowicz rzucił im rękawice, przez pierwszą pętle narzucił swoje tępo ale wytrzymali i na finiszu wysunęli się na prowadzenie - opowiada Sebastian Wierzbicki, trener biegania, współorganizator zawodów. Na 9 miejscu bieg ukończyła Monika Stefanowicz, która okazała się najlepszą kobietą. Warto dodać, że to doskonała biegaczka. Startowała m.in w maratonie podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.
Najlepszy wynik wśród gorzowian uzyskał Michał Hulewicz, który zajął 4 miejsce. - Kolejny raz wywalczyłem najlepszego gorzowianina, niestety nie udało się wygrać biegu. Miałem ich w zasięgu wzroku ale biegli o około 7 sekund szybciej każdy kilometr. Do dużo - opowiada Michał. Najlepszą gorzowianką okazał się Wioletta Paduszyńska. Tradycyjnie biegacze dodatkowo rywalizowali o tytuł Charta biegu czyli tego kto najszybciej pokona okrężnie toru żużlowego. Najlepsza kobieta, Nikola Baryła na przebiegnięcia toru potrzebowała nico ponad 32 sekundy. Wśród panów najszybciej zrobił to Darek Dzięcioł z Barlinka - nieco ponad 27 sekund.
Gorzowska Dycha to nie tylko rywalizacja sportowa, wielu biegaczy podkreśla towarzyskie walory imprezy. - Można się spotkać ze znajomymi, pogadać, to nie jest typowa masówka to raczej spotkanie rodzinne - opowiada Agnieszka, która na bieg przyjechała ze Szczecina. - Co roku jest coraz więcej ludzi, fajnie, że przychodzą całe rodziny. Widać radość i energię - mówi Paweł Kowalczyk, wiceprezes zarządu GBS, sponsor biegu. - Właśnie o taki rodzinny charakter chodziło gdy organizowaliśmy pierwszą dychę - dodaje Włodzimierz Rój, dyrektor OSiR-u, organizator biegu. W czasie imprezy można zobaczyć występy Buziaków, Orkiestry Dętej a na zakończenie zagrał zespół Molk.