Nieczynny od wielu miesięcy grzybek był ostatnio tylko coraz bardziej zniszczony, stracił m.in. szyby i co jakiś czas owijany jest folią, która również jest zrywana. Trudna uznać, że jest "ozdobą" bulwaru, który przecież ma byc reprezentacyjna częścią miasta.
- Beznadziejny i nie do naprawienia, wszystkie elementy drewniane zbutwiałe, z tego nic nie będzie. Powinien zniknąć bo szpeci cały deptak - mówi gorzowianin, którego spotkaliśmy na bulwarze.
M.in. dlatego o zdewastowany kiosk pytaliśmy urzędników już od kilku tygodni. Długo słyszeliśmy, że obiekt należy do prywatnego właściciela i to z nim trzeba się kontaktować.
Czy to oznacza, że urząd nie ma wpływu na to jak wyglądają obiekty stojące w ścisłym centrum miasta?
Okazało się - na szczęscie - że jednak ma. Gorzowski magistrat tłumaczy, że z grzybkiem długo nic nie robiono..bo nie można było skontaktować się z prywatnym właścicielem obiektu.
- W czasie pandemii firma miała ograniczoną działalność. Teraz uzgodniono, że Grzybek zostanie usunięty jak najwcześniej - opowiada Wiesław Ciepiela, z urzędu miasta.
Pozostaje jeszcze trochę poczekać. Zobaczymy jak długo. Drugi podobny kiosk zwany Iglo stoi na bulwarze wschodnim. Należy do miasta. Jest w lepszym stanie a magistrat chce go sprzedać. Na razie kupca nie udało się znaleźć. Wkrótce odbędzie się kolejny przetarg.