Czy krócej znaczy - lepiej? Najwidoczniej z takiego założenia wyszli inicjatorzy "amputacji" drugiej części nazwy miasta. Jesienią 2023 r. komitet obywatelski wnioskował o to u gorzowskich władz. Te zorganizowały społeczne konsultacje i właśnie opublikowały ich wyniki.
On line lub na formularzach. Oto wyniki konsultacji
Większość uczestników ankiety opowiedziała się za obecną nazwą – o czym poinformowała dyr. Wydz. Promocji i Informacji UM Gorzowa Wielkopolskiego Marta Liberkowska.
- W ankiecie online wzięło udział 6487 osób.
- 4294 było przeciwnych zmianie nazwy miasta na Gorzów.
- 2193 było za skróceniem nazwy
- W formie papierowej złożono 606 formularzy, z których 590 uznano za poprawne
- Tu 390 osób, czyli również większość, było przeciwnych zmianie nazwy
- 136 osób opowiedziało się za jej skróceniem.
Głos zabrało kilka procent mieszkańców Gorzowa Wielkopolskiego
Z danych zawartych w raporcie, który towarzyszy publikacji rezultatów społecznych konsultacji, wynika, że na koniec 2023 r. w Gorzowie Wielkopolskim było zameldowanych 109.877 osób, a według Głównego Urzędu Statystycznego rzeczywista liczba mieszkańców wyniosła 115.847 osób.
W raporcie z konsultacji zamieszczono m.in. informacje o... pieniądzach, czyli szacunkowych kosztach, jakie może powodować zmiana nazwy miasta. Po stronie magistratu wyliczono je na kwotę ok. 1,5 mln zł. W przypadku pozostałych instytucji publicznych oszacowano ją na nieco ponad 2,1 mln zł.
Wyniki konsultacji nie są wiążące. Kto może podjąć decyzję o zmianie?
Jak wskazano w raporcie, decyzja w sprawie zmiany nazwy miasta nie zapadła wraz z końcem konsultacji społecznych i opublikowaniem ich wyników.
- Nadawanie nazw miejscowościom jest kompetencją ministra właściwego do spraw administracji, a o ewentualną zmianę nazwy może zawnioskować do ministra rada miasta, podejmując stosowną uchwałę – napisano w raporcie.
Członkowie komitetu obywatelskiego, którzy chcą zmiany nazwy, przekonują, że to właściwie powrót do tej, której używano przez kilka miesięcy po drugiej wojnie światowej. A także do widniejącej na polskich mapach w czasach, gdy miasto było niemieckim Landsbergiem. Dodają, że Gorzów nigdy nie leżał w Wielkopolsce.
Coś tu nie pasuje. Nie tylko Gorzów Wielkopolski ma ten problem.
Sprawdziliśmy, na ile powszechny jest w naszym kraju problem z dwuczłonowymi nazwami miejscowości, w których "coś zgrzyta".
Polecany artykuł:
Jak wyliczają twórcy strony "Geograficzno-polityczny atlas Polski", aż 133 miejscowości ma w swojej nazwie człon pochodzący od regionu geograficznego.
Najczęstszym jest przymiotnik „śląski”, który użyty jest w 44 oficjalnych nazwach miejscowości. Ale - co ciekawe - najwięcej, bo aż 17 z nich, znajduje się w województwie... dolnośląskim. W województwie śląskim 16. W województwie opolskim 9, a po jednej w województwach wielkopolskim i lubuskim.
Drugim pod względem liczebności przymiotnikiem jest „pomorski” (19 nazw).
Określenie „wielkopolski” zajmuje zaszczytne trzecie miejsce w tym rankingu (15 nazw). Aż 12 miejscowości mających w nazwie ten człon znajduje się rzeczywiście w województwie wielkopolskim. W lubuskim - 2, a 1 w kujawsko-pomorskim.