Koszmar w Gorzowie Wielkopolskim. Dwa owczarki zaatakowały 10-latkę na spacerze z psem
W sobotę, 2 stycznia, po godz. 14:00 przy ul. Kwiatowej w Gorzowie Wielkopolskim (na terenie Zawarcia) doszło do dramatycznego zdarzenia. Jak pisze portal goworzianin.com, w rejonie wałów biegały dwa owczarki niemieckie bez smyczy i kagańców. W pobliżu nie było również właściciela psów. - W pewnym momencie owczarki niemieckie zaatakowały yorka, którego na smyczy prowadziła 10-letnia dziewczynka. Mały york nie miał szans z dużymi psami, przez które został rozszarpany. Dziecko uciekło z płaczem i poprosiło o pomoc osoby znajdujące się w pobliżu. Na szczęście dziewczynce nic się nie stało. Owczarki zaatakowały również drugiego psa, który został dotkliwie pogryziony. Właściciel czworonoga próbował bronić swojego kundelka przed owczarkami, ale sam również został pogryziony - relacjonuje serwis gorzowianin.com.
Polecany artykuł:
Koszmar w Gorzowie Wielkopolskim. Dwa owczarki zaatakowały ponownie
Właścicielka kundelka, który walczy teraz o życie, zabrała głos na łamach portalu. Mówi, że jej mąż ma pogryzioną rękę, a Flika, pies, który 7 lat temu został adoptowany ze schroniska, jest w ciężkim stanie. Służby złapały jednego owczarka, natomiast drugi uciekł. Wkrótce jednak go znaleziono, oba psy są już pod opieką właścicieli. Dlaczego były puszczone bez smyczy i kagańców wolno, skoro stanowiły zagrożenie? Będą to wyjaśniać śledczy. Rzeczniczka policji w Gorzowie zapowiedziała, że nie skończy się na mandacie. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.