Po gorącym poranku burzowe chmury zaczęły zbierać się nad miastem od godziny 13.00. Prawdziwa nawałnica zaczęła się po kilkudziesięciu minutach. Intensywne opady deszczu, porywisty wiatr, grad. Burza krążyła nad miastem a strażacy walczyli ze skutkami jej obecności.
- Głównie są to zalane i potopione posesje. W pod gorzowskim Gralewie woda wdarła się do jednego domu, mieszkańcom na szczęście nic nie grozi - relacjonuje Bartłomiej Mądry, rzecznik strażaków. Kolejny problem to połamane drzewa.
Wiatr bez większego wysiłku powalił drzewo stojące w pobliżu parkingu i bulodromu Słowianki. Na szczęście na palcu nie było wielu samochodów. Spadające gałęzie dosłownie zahaczyły jedno z aut, ale poważnych uszkodzeń nie spowodowały. Gałęzie spadły na jazdnię także m.in. na Fabrycznej.
Kłopoty mieli także kierowcy, którzy jechali mostem staromiejskim w kierunku Zawarcia. Nawałnica poprzestawiała barierki i ograniczniki, które regulują ruch w czasie remontu ulicy Spichrzowej. Jeden pas ruchu był przez jakiś czas nieprzejezdny a kierowcy musieli lawirować pomiędzy porozrzucanymi elementami.
Burza, deszcz ma niepokoić gorzowian jeszcze w sobotni wieczór. W niedzielę ma być spokojnie i słonecznie.