Zmarzlik był w niedzielnych zawodach w Lesznie niemal kompletny. Zdobył 17 z 18 możliwych punktów, a jedno "oczko" stracił dopiero w wielkim finale. Po świetnym wyjściu ze startu musiał uznać wyższość Janusza Kołodzieja, który świetnie napędził się po zewnętrznej części toru i wyprzedził naszego zawodnika. Dla żużlowca Unii Leszno to już czwarty triumf w tych prestiżowych zawodach. Lider Stali nie załamuje rąk.
- Dopóki będę jeździł będę dawał z siebie wszystko i może kiedyś będzie mi dane to wygrać. System z biegiem finałowym sprawia, że jest więcej emocji ale też może więcej nieprzewidzianych rzeczy ale tak jest i OK. Bawmy się i ścigajmy - komentował Bartek Zmarzlik.
Bartek Zmarzlik już ósmy raz startował w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. Wicemistrz Świata tytułu nigdy nie zdobył, dwa razy wywalczył srebrny medal.