- Postawiłem wszystko na jedną kartę i się udało. Najważniejszy był bieg w półfinale GP. Jestem bardzo szczęśliwy – powiedział tuż po zakończeniu rywalizacji w Toruniu Bartek Zmarzlik, mistrz świata.
Gorzowski żużlowiec zdobył tytuł w sobotni wieczór (5.10), który obfitował w emocje. Wychowanek Stali Gorzów zajął czwarte miejsce w ostatniej rundzie GP z dorobkiem 14 punktów. To jednak wystarczyło, by utrzymał przewagę nad drugim w klasyfikacji generalnej- Leonem Madsenem. Duńczyk był rewelacyjnie dysponowany, wygrał wszystkie swoje wyścigi. Zabrakło mu dwóch punktów do zwycięstwa.
Dla Zmarzlika to największy sukces w karierze. Wcześniej 24-latek miał na swoim koncie srebro i brąz. Gorzowianin jest trzecim Polakiem w historii – po Jerzym Szczakielu i Tomaszu Gollobie- który został Indywidualnym Mistrzem Świata na żużlu.
Lider żółto-niebieskich potwierdził swoją wartość w niedzielny wieczór (6.10). Stal w końcu odjechała baraże, które tydzień temu storpedowały opady deszczu. Zmarzlik wiódł prym i był nieosiągalny dla rywali. Zdobył komplet 15 punktów. Dobrze pojechał Szymon Wożniak (12 pkt.) oraz Krzysztof Kasprzak i Anders Thomsen (oboje po 11 pkt.). Młodzież też nie zawiodła, swoje zdobycze przywieźli Karczmarz (4 pkt.) i Bartkowiak (3 pkt.).
Jednak trzeba pamiętać, że rywal Ostrovia Ostrów to wicemistrz I ligi. Gorzowscy żużlowcy byli faworytami spotkania i to potwierdzili. Wgrali 60:30 i z ogromną przewagą pojadą na rewanż. Goście wygrali tylko jeden, inauguracyjny bieg, cztery razy remisowali, a aż dziesięć wyścigów przegrali! Ostatni pojedynek o utrzymanie w ekstralidze już za tydzień- w niedzielę (13.10) w Ostrowie.