Najważniejsze jest to, że zaległości się zmniejszają, choć nie wszyscy mieszkańcy płacą rachunki za wywóz odpadów. Tłumaczenia gorzowian są różne i bywają absurdalne. Jak mówi Katarzyna Szczepańska, dyrektor ZCG MG 6, które nadzoruje gospodarkę odpadami- mieszkańcy często mówią, że nie wiedzą o opatach albo są też tacy, którzy nie płacą przez pół roku i czekają na upomnienia.
Każde pismo to koszt 12 złotych. Gdy mieszkaniec dalej nie płaci, informacja trafia do skarbówki i rusza proces windykacji.
- Tytuły wykonawcze trafiały do urzędu skarbowego, który zajmował konta mieszkańców. Gorzej było jak blokował konta firmowe, gdzie trzeba opłacać zusowskie świadczenia czy inne zobowiązania. Wtedy szybko mieszkańcy się organizowali i naprawiali swoje błędy - wyjaśnia dyrektor Szczepańska.
Gdyby gorzowianie płacili na czas, nie trzeba by było uruchamiać tej całej machiny. Aktualnie zaległości wynoszą 1 milion 400 tysięcy złotych, to o 240 tysięcy złotych mniej niż rok temu. Z kolei w 2017 roku dług był ogromny- 11 milionów! Dotychczas od mieszkańców ściągnięto ponad 8 milionów złotych.