Gospodarze zwiększyli szanse na udział w play-offach, a żółto-niebieskim powoli ona ucieka. Od początku spotkanie w Grudziądzu źle się układało. Po dwóch wyścigach gospodarze prowadzili 9:3. Mieli wyrównany skład, a gorzowianie jeździli zmiennie.
W trzecim wyścigu dogonili rywali na 10:8. W ósmym biegu dziwnie zachował się Kildemand. Łaguta tuż przed startem miał defekt motocykla, zjechał do parku maszyn. Wtedy Duńczyk odjechał spod taśmy, co jest niezgodne z regulaminem, i został wykluczony. GKM prowadził 27:20. Wygrane wyścigi 13 i 15 niestety nie zmieniły sytuacji.
- Nie mamy szczęścia, tracimy punkty, ale trudno jeżeli popełnia się błędy. Bonus nam odjeżdża – podsumował Stanisław Chomski, trener gorzowian. - Ciężki tor, żeby się spasować, a po każdym laniu nawierzchnia była inna. Miejscowi lepiej jeździli, jestem zawiedziony. Pracowaliśmy nad ustawieniem sprzętu no i nie udało się – powiedział po meczu Szymon Woźniak, który wywalczył tylko 3 punkty.
Dla Gorzowa punktowali: Zmarzlik- 14, Kasprzak- 11, Thomsen- 6, Woźniak- 3, Kildemand i Bartkowiak po 2, Karczmarz- 0. Kolejne starcie w niedzielę (30.06). Żółto-niebiescy zmierzą się ze Spartą we Wrocławiu.