26-letni Łukasz odnalazł się dzisiaj (13.11) w okolicach Dąbroszyna. Mężczyznę poszukiwała mama Irena, która zgłosiła się do nas z apelem. Dzięki Niemce i panu Sławomirowi historia zakończyła się pozytywnie.
Gorzowianin zaginął 6 listopada w niemieckim Grossbeeren. Gdy wysiadł z autobusu, urwał się z nim kontakt, telefon był wyłączony. Rodzina zgłosiła zdarzenie na policję. Jak się okazało 26-latek po prostu zgubił się, nie zna języka niemieckiego.
- Synowi pomogła najpierw Niemka, która zawiozła go do Berlina, tam na dworcu został okradziony. Napotkani policjanci przetransportowali go do Kostrzyna. Dzisiaj (13.11) w okolicach Dąbroszyna – Łukasza rozpoznał kierowca- pan Sławomir, który podróżował z rodziną i mnie powiadomił. Dziękuję za pomoc - powiedziała Radiu Eska pani Irena.
26-latek cały i zdrowy wrócił do domu w Gorzowie. Wyjazd do pracy niestety nie udał się. Na szczęście nie doszło do tragedii.