Jechał „wężykiem”, ale nie był pijany
Sytuacja miała miejsce w środę, 1 marca. Tuż po godz. 14.30 dyżurny międzyrzeckiej policji otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że drogą K-24 z kierunku Międzychodu porusza się kierujący, którego styl jazdy wskazuje na stan nietrzeźwości. Gdy funkcjonariusze drogówki dotarli na miejsce, zauważyli pojazd wskazany w zgłoszeniu, który stał na przeciwległym pasie jezdni. Co więcej, przy kierującym znajdowały się osoby, które przekazały policjantom informację, iż kierujący jechał od prawej do lewej krawędzi jezdni, a kilka kilometrów wcześniej uderzył w barierki energochłonne.
Mundurowi otworzyli drzwi od strony kierowcy, ale nie mogli nawiązać z nim kontaktu. Mężczyzna co chwila tracił i odzyskiwał przytomność. Szybko wyszło na jaw, że nie był on pijany. Funkcjonariusze wyczuli od niego silną woń acetonu świadczącą o tym, iż mężczyzna może chorować na cukrzycę. Najwidoczniej kierowca miał atak hipoglikemii podczas jazdy!
Policjanci niezwłocznie wezwali na pomoc zespół ratownictwa medycznego. Oczekując przyjazdu karetki, kierujący doznał ataku padaczki! Mundurowi zabezpieczyli głowę mężczyzny, aby zminimalizować skutki ataku, a gdy tylko drgawki ustały podali mężczyźnie słodki napój, który znajdował się w pojeździe. To pomogło ustabilizować poziom cukru we krwi kierowcy.
Ratunek przyszedł w samą porę
Jak podaje gorzowska policja, po przybyciu na miejsce ratowników medycznych funkcjonariusze przekazali im wszystkie niezbędne informacje dotyczące powstałych symptomów u mężczyzny, mających znacznie w prawidłowej ocenie stanu jego zdrowia. Ratownicy podali kierowcy dożylnie glukozę, dzięki której atak hipoglikemii minął, a stan zdrowia mężczyzny się ustabilizował.
Polecany artykuł: