Stal w Lesznie pojechała bez Jacka Holdera, szansę dostali wszyscy zakontraktowani przed sezonem zawodnicy. W pierwszej serii żaden z nich - Iversen, Kasprzak, Woźniak - raczej jej nie wykorzystał, w sumie zdobyli jeden punkt. Walczyli juniorzy, Zmarzlik i Thomsen, ale i oni musieli uznać wyższość liderów Unii. Po 4 biegach było 16 do 8 dla gospodarzy.
W drugiej serii stalowcy zaprezentowali się dużo lepiej. Gdyby nie pech Zmarzlika - pociągnęło mu motocykl - razem z Woźniakiem mogli wygrać piąty bieg. W szóstym ta sztuka udała się Kasprzakowi i Iversenowi. Kapitalnie ścigali się Zmarzlik z Pawlickim, ale to Unia cały czas utrzymywała wypracowaną w pierwszych wyścigach przewagę.
W kolejnej serii startów znów brylowali gospodarze. Gorzowianie wprawdzie lepiej prezentowali się na starcie, ale na dystansie to zawodnicy Unii wychodzili na prowadzenie. Po 10 biegach Unia prowadziła już 37 do 23. Wypracowanej przewagi nie roztrwoniła.
Wszyscy zawodnicy Stali pojechali wyznaczone dla nich w programie zawodów wyścigi. Trener Chomski nie stosował żadnych rezerw taktycznych. Jakie wnioski? Stal nadal może liczyć na Zmarzlika i bardzo walecznego Thomsena, lepiej pojechał także Iversen - wygrał dwa biegi - walczył Kasprzak - choć bez wielkich efektów punktowych - nadal słabo na torze wyglądał Woźniak.
Punkty dla Stali zdobyli: Zmarzlik 10, Iversen 8, Thomsen 7, Kasprzak 5, Woźniak i Karczmarz po 2 i Jasiński 1. Teraz seria spotkań na własnym torze i szansa na pierwsze zwycięstwa. Szansa, której Stal nie może zaprzepaścić.