Nie trzeba być koneserem, żeby zauważyć, iż cementowe ozdoby zdecydowanie przewyższają tradycyjne, znane od lat 90. gipsowe krasnale. I nie chodzi tu o wielkość, ale o kunszt wykonania. Przy większości widać misterną robotę, rzec można nawet kunszt.
Ceny też przewyższają gipsowe potworki, które straszą w niejednym niemieckim ogródku. Zresztą w polskich też. Wartość zależy nie tylko od wielkości, ale także właśnie od misterności wykonania. Rozpiętość cen od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych.
Tylko co z tego, skoro interes stoi, bo głównych nabywców czyli Niemców, nawet ze świecą nie uświadczysz. I tak, nie tylko kostrzynianie, ale także cementowe syreny i amorki czekają na lepsze czasy.