Po dwóch latach remontu, w 2014 roku dworzec stanął jak nowy. Prawdziwa chluba miasta. Jak czytamy w Wikipedii, ,,w ramach modernizacji została odnowiona i uzupełniona zabytkowa elewacja, która podlega nadzorowi konserwatora zabytków.
Odnowiono też wszystkie pomieszczenia związane z obsługą podróżnych. Został przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych poprzez likwidację barier architektonicznych, dostosowanie toalet i zamontowanie wind''.
No tak, tyle że akurat windą to się wznieść, ani zjechać nie da, bo od prawie roku nie działa. - Interweniowaliśmy, gdzie tylko było można, ale bezskutecznie - mówi jeden ze starszych stażem kolejarzy.
Efekt jest taki, że za windy robić muszą pracownicy kolei. Kiedy na położony na najniższej kondygnacji peron piąty wjeżdża pociąg na którego pokładzie jest osoba na wózku, czeka na nią kolejarz.
Normalnie taka osoba niepełnosprawna podjechałaby do położonej na tym samym poziomie windy i w przypadku, kiedy np. jedzie dalej do np. Krzyża, to windą wjechałaby na wyższy poziom czyli na peron pierwszy. Ale nie wjedzie, bo na próżno niepełnosprawny naciska przycisk. Winda nie działa.
W tej sytuacji nadzieja tylko w kolejarzu. Ten z mozołem musi wyjechać z niepełnosprawnym wózkiem przed dworzec. Objechać cały przydworcowy plac, aby w końcu wjechać wózkiem w pełną kolein uliczkę prowadzącą na peron pierwszy. Uff...
Przypadkiem dostrzegliśmy pracownicę kolei, która tą akurat dróżką ciągnęła z mozołem walizkę. Patrząc na tę scenę łatwo sobie wyobrazić, kolejarski trud, aby zapchać inwalidę na wózku na peron. A winda sobie stoi... Od miesięcy.