Działkowcy rwą włosy z głowy, bo wiele wypielęgnowanych własnymi rękoma upraw szlag trafił. Ogórki i pomidory trzymają się nieźle, ala dla przykładu popularny na naszych stołach bób osiągnął w warzywniakach astronomiczną cenę 10 zł za... pół kilograma. Przeliczyliśmy. Wychodzi ok. 50 groszy za ziarenko. Znaczy rarytas. O podlewaniu można zapomnieć, bo na ogródkach działkowych ciśnienie wody jest takie, że ewentualnie, jak się uda, to szklanki po kawie można umyć. Jednak to wszystko dzieje się za działkowymi parkanami.

i
Tymczasem prawdziwy obraz suszy widać gołym okiem np. z mostów na Obrze. W południe, zahartowane przecież dzikie kaczki pod wpływem wysokich temperatur chowają się pod mostem. Wyciągnąć je stamtąd mogą jedynie darowizny wyrzucane małymi rączkami dzieci, które wraz z matkami czy babciami przychodzą dokarmiać kaczuchy. Oczywiście, o zgrozo, nafaszerowanym chemią chlebem, który później w wysokiej temperaturze gnije w kaczych żołądkach.

i
Jednak widok, który w miniony wtorek zauważyć można było z międzyrzeckiego mostu pokazał przechodniom prawdziwy rozmiar dramatu, jaki rozgrywa się w regionie. No bo od wielu, wielu lat żaden międzyrzeczanin nie miał okazji zobaczyć kaczki znajdującej się kilka metrów od brzegu i ze względu na niski poziom wody... stojącej na swych kaczych łapach w rzece. A wszystko wskazuje na to, że to nie koniec wodnego problemu. Jak pokazują prognozy na najbliższe dwa tygodnie, ewentualnych większych opadów można spodziewać się tylko w święto Matki Bożej Zielnej czyli 15 sierpnia. I to będzie taki wyczekiwany cud nad Obrą?!