Recepta dotyczyła specyfiku o działaniu narkotycznym z grupy opioidów – jego ilość zwróciła uwagę farmaceuty i dlatego zawiadomił policję. Lekarka mogła je przepisać ale nie mogła wykorzystywać pieczątek gorzowskiej przychodni w której od stycznia nie pracuje. Policjanci z Głogowa sprawdzają czy recept nie było więcej.
Umowę w naszym mieście rozwiązano z nią m.in. po skargach pacjentów, którzy narzekali na jakość jej pracy. Dyżurowała w ambulatorium nocnej i świątecznej pomocy przy ulicy Piłsudskiego. Grupa osób skarżyła się, że przeprowadzane przez nią badania są pobieżne. Lekarka na prośbę dyrektora pogotowia miała spotkać się z niezadowolonymi pacjentami ale ostatecznie postanowiła zrezygnować z pracy.
Jedna z niezadowolonych pacjentek zgłosiła swój przypadek prokuraturze. Gorzowscy śledczy sprawdzają czy nie doszło do przestępstwa ale na razie zarzutów nikomu nie postawili.