Na miejsce wysłano sześć zastępów straży pożarnej, działania trwały całą noc, aż do godziny 7:00 rano w poniedziałek. Cały budynek, w którym znajdowały się snopki siana, uległ zniszczeniu.
Podczas akcji gaśniczej właścicielka obiektu doznała duszności, dlatego na miejsce wezwano pogotowie. Na szczęście kobiecie nic się nie stało. Niestety w trakcie działań zawaliła się część budynku i elementy konstrukcji spadły na budę, w której znajdował się pies - zwierzę nie przeżyło.
W nocy z poniedziałku na wtorek strażacy zostali wezwani w to samo miejsce, płonęły pozostałości budynku.
- Wcześniej przekazaliśmy właścicielowi miejsce zdarzenia z zaleceniem dozorowania i rozbiórki. Właściciel tego nie zrobił i prawdopodobnie pozostałe zarzewia ognia ponownie doprowadziły do pożaru - poinformował nas Bartłomiej Mądry, rzecznik gorzowskich strażaków.
Tym razem akcja gaśnicza trwała półtorej godziny. Na razie nie wiadomo jakie były przyczyny pożaru. Sprawą zajmuje się policja.