Lubuscy Bonnie i Clyde wpadli w... Bledzewie

Zdolni złodzieje potrafili za jednym razem zwinąć towar o wartości kilku tysięcy złotych! Raczej sztuka, żeby nie powiedzieć artyzm, wynieść z marketu tyle fajek czy alkoholu na raz. Nieformalnie wiemy od policjantów, że dziewczyna i chłopak dostali ksywę Bonnie i Clyde. Jak Ci z amerykańskiego filmu o parze kochanków rabującej banki. Lubuska parka utrwalona została tylko na nagraniach ze sklepowych monitoringów. Nadal nie było wiadomo kto jest sprawcą zuchwałych kradzieży.

Aż do dnia, kiedy policjant prowadzący sprawę udał się na zakupy w markecie w swej wiosce. W Bledzewie. A tutaj szok! Kiedy nagle zobaczył między regałami doskonale mu znaną z nagrań poszukiwaną parkę sklepowych złodziei. Nie wierzył w swego farta, ale tylko do momentu, kiedy Bonnie, nie wiedząc, że jest obserwowana, nie zgarnęła z półki drogą whisky. Czujny policjant wezwał wsparcie. Dwa radiowozy. No ale dowodem w sprawie była tylko skradziona butelka drogiej wódki. Młodzi twierdzili, że przyjechali do Bledzewa na stopa. Jednak przy dziewczynie znaleziono kluczyki do auta. Pasowały jak ulał do jednego z aut stojących na pobliskim parkingu.

Żarty się skończyły, kiedy mundurowi otworzyli bagażnik opla po brzegi wypełniony artykułami spożywczymi , alkoholem, fajkami itp. Młodzi rachunków na towary nie mieli. No i na oczach reportera SE, który akurat kręcił się w pobliżu, policjantka ze Skwierzyny skuła Bonnie, a kawałek dalej policjant zakuł w kajdanki Clyda, który za nic miał bransoletki i na widok długiej lufy reportera z uśmiechem go powitał ,,Dzień Dobry,tak, to my''. Za złodziejski rajd grozi kryminalnej parce do pięciu lat więzienia. Jak powiedziała ,,SE'' rzeczniczka prasowa międzyrzeckiej policji, sprawa jest rozwojowa. Zatrzymań będzie więcej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wpadł też paser złodziejskiej parki. Skąd młodzi ludzie są? Policja milczy. Prawdopodobnie to gorzowianie.