Pan Marcin z Międzyrzecza maseczkę pierwszy raz założył dokładnie 8 marca. I początkowo z tego tytułu był narażony na głupawe uwagi innych klientów w sklepach. Według nich bowiem, maseczki nosić powinny tylko osoby zakażone.
Oprócz klasycznych idiotów, taką wygodną teorię wyznawały także osoby wydawałoby się z racji zajmowanego stanowiska, światłe. A jak zobaczyć można było na filmach z Chin, tam w czasie pandemii wszyscy nosili maseczki. Wniosek. Wszyscy Chińczycy byli zakażeni? Idiotyzm!
U nas po okresie, kiedy usta i nos trzeba było zakrywać wszędzie, poluzowano. Teraz na wolnym powietrzu można poruszać się bez zakrycia. A w sklepach? Większość klientów między sklepowymi regałami porusza się bez maseczek. Bo tak wygodniej.
I jak to się ma do przykazania ,,Szanuj bliźniego swego, jak siebie samego''?! Jak tłumaczy epidemiolog Jarosław Marcela, maseczka chroni osobę z którą mamy kontakt, a nie nas. Nie zakładając jej narażamy innych. Na dodatek J. Marcela podkreśla, że w sklepach obowiązuje bezwzględny nakaz zakrywania ust i nosa!
Jeżeli tego nie przestrzegamy, możemy liczyć się z mandatem w wysokości od stu złotych wzwyż. Koniec. Kropka.