Tego nie pamiętają najstarsi mieszkańcy Świętego Wojciecha, wsi pod Międzyrzeczem. Oto w samo południe w centrum wsi po chodniku maszeruje okazała gąsienica.
Powoli, jak to gąsienice, zmierza ewidentnie z jednej strony wsi w kierunku potencjalnego żerowiska. Nie miała najmniejszych szans, aby uniknąć sfotografowania, więc pogodziwszy się ze swym losem uniosła ryjek czy tam pyszczek, bo trudno powiedzieć co tam one mają, i spojrzała wprost w obiektyw.
Już po fotce, krok po kroczku pomaszerowała dalej. Prawdopodobnie na pobliskie ogródki działkowe. Jeżeli uda jej się dotrzeć tam dokąd śpieszyła, to wkrótce przepoczwarzy się w motyla. Oczywiście, jeżeli nie nadejdą nieprzewidziane mrozy, które byłyby katastrofą nie tylko dla gąsienic.
Tak więc niebawem można spodziewać się widoku pięknych kolorowych skrzydełek w naszych ogrodach. Jak długo będziemy się ich widokiem cieszyć? Być może bardzo długo.
W grudniu, tuż przed Bożym Narodzeniem, w tej samej wsi jednemu z mieszkańców udało się sfotografować motyla, który przysiadł na pomarańczy. To był widok!