Malownicza przystań w Santoku może być łakomym kąskiem dla turystów. Piękne krajobrazy, urocze nabrzeże, grodzisko. Marina miała być otwarta w czerwcu, będzie jesienią. Prawdopodobnie we wrześniu.
Powodem zwłoki jest pandemia i opóźnienia u niemieckiego partnera projektu. - Trwają przetargi, domki są meblowane, trzeba kupić sprzęt wodny: kajaki, łodzie, motorówkę. Będą rowery - opowiada Paweł Pisarek, wójt Santoka.
Trzeba się uzbroić w cierpliwość, ale wygląda na to, że będzie warto. Marina to basen dla łodzi, 4 domki 4-osobowe, hangar na sprzęt wodny i zaplecze socjalne. Ze względu na żeglowność rzeki wpłyną tam tylko małe jednostki. Całość kosztowała 4,5 miliona złotych.