- Na dzień 10 kwietnia mogę stwierdzić, że na terenie naszego powiatu nie stwierdzono przypadku zachorowania na koronawirusa - mówi z nieukrywaną satysfakcją w głosie dyrektor powiatowej stacji sanepidu Jarosław Marcela.
Nie ukrywa przy tym, że olbrzymia w tym zasługa jego pracowników. - Nie chcemy być nieskromni, ale faktem jest, że kiedy według odgórnych wytycznych, na kwarantanny kierowano tylko osoby przybywające z zagranicy, my już od początku marca kwarantannie poddawaliśmy także osoby z ich otoczenia - mówi Marcela. - Dzięki temu nie było szans, żeby ewentualny wirus mógł być wyniesiony z domu przez najbliższych.
Inna sprawa, że w odróżnieniu od innych porównywalnych co do wielkości miast, akurat w Międzyrzeczu i okolicy policja nie zanotowała nagminnych przypadków łamania wprowadzonych zasad, a zwłaszcza kwarantanny.
Owszem zdarzały się przypadki, że np. przybyły ze Szwecji i poddany kwarantannie mieszkaniec os Centrum wyszedł do sklepu po alkohol, który po drodze wypił i w efekcie zasnął na ławce, gdzie znaleźli go policjanci, ale to pojedyncze przypadki. Sądząc po dotychczasowych wynikach sanepidu i ustaleniach policji międzyrzeczanie są w tych trudnych dniach nadzwyczaj zdyscyplinowani.
Po ogłoszeniu na naszych łamach w poprzedni piątek wyników wskazujących, że powiat jest wolny od koronowirusa, spotkaliśmy się także z opinią, że to... ,,Matka Boża Rokitniańska czuwa nad mieszkańcami Ziemi Międzyrzeckiej''. - Coś w tym może być - mówi kustosz Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie ks Piotr Bortnik.
Jako przykład kapłan podaje wieś Zabawa w powiecie tarnowskim. Pochodząca z tego terenu błogosławiona Karolina Kózka, patronka młodzieży jako młoda dziewczyna zginęła 18 listopada 1914 r. broniąc swej czci napastowana przez rosyjskiego żołdaka.
- Wieś leży między dwoma porywistymi rzekami a pomimo to jakoś unika różnego rodzaju kataklizmów - mówi kustosz sanktuarium w Rokitnie. - Tamtejsi ludzie święcie wierzą, że to za sprawą wstawiennictwa właśnie błogosławionej Karoliny Kózkówny.
Po chwili duchowny dodaje, że historia cudownego obrazu z Rokitna także skłania do zadumy, chociażby z tego powodu, że pomimo różnych kolei losu, zaborów, okupacji hitlerowskiej Matka Boża Rokitniańska zawsze miała na piersi Orła z Koroną. Nikt nie odważył się na niego targnąć.
- Czas który nadszedł obecnie pokazuje, że ludzie muszą mieć oparcie w rzeczywistości nadprzyrodzonej, bo inaczej pozostaną sami - kończy kustosz.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że za tydzień dla naszych czytelników będziemy mieli znowu dobre wieści. A to, za czyją sprawą, to osobny temat.